Zapraszamy do kolejnego odcinka naszego cyklu „Od szatni”. Dziś bliżej poznacie jednego z najlepszych polskich obrońców, Jakuba Gimińskiego. Choć nasz defensor pochodzi z Torunia, to od tylu lat jest w JKH GKS, że… zdążył zapuścić u nas korzenie! Z dumą możemy uważać go za rodowitego jastrzębianina.
Jakub Gimiński urodził się 29 stycznia 1994 roku w Toruniu. Jest wychowankiem miejscowego klubu, który w ostatnich latach parokrotnie zmieniał szyld. Nie zmienia to jednak faktu, że aż do 2015 roku (z krótką przerwą na przygodę w Krynicy) Gimiński reprezentował barwy ekipy z rodzinnego miasta.
W 2015 roku zawodnik postanowił zmienić otoczenie na jastrzębskie i… pozostał z nami na kolejne pół dekady. Przetrwał z JKH GKS najcięższe momenty, dzięki czemu dziś jest triumfatorem Pucharu Wyszehradzkiego, dwukrotnym zdobywcą Pucharu Polski, brązowym medalistą za poprzedni sezon, a także reprezentantem Polski. Krótko mówiąc – kibice z Jastora nie wyobrażają sobie drużyny trenera Roberta Kalabera bez popularnego „Gumy”. Numer 94.
Część I – Hokej
1. To, że zostałem hokeistą, zawdzięczam…
– Hokeistą zostałem dzięki mojemu tacie, to on zaprowadził mnie na pierwszy trening i zawsze mnie wspierał.
2. W hokeju najwięcej nauczyłem się od…
– Myślę, że każdy trener podczas mojej przygody miał na mnie jakiś wpływ i od każdego próbowałem nauczyć się jak najwięcej.
3. Mój pierwszy mecz…
– Pierwsze mecze za dziecka, jakie pamiętam, to spotkania rozgrywane w Bydgoszczy już dobrych 20 lat temu. Jeśli chodzi o przygodę z seniorskim hokejem, to pierwszy swój mecz rozegrałem w sezonie 2009/2010 w Toruniu, przeciwko Stoczni Gdańsk.
4. Za największy mój sukces na tafli uważam…
– Jeśli chodzi o sukcesy drużynowe, to na pewno jest to ostatni sezon w Jastrzębiu. Zdobycie Pucharu Polski, Pucharu Wyszehradzkiego i brązowy medal to mój najlepszy sezon dotychczas. Natomiast jeśli chodzi o indywidualne sukcesy, to każde wystąpienie w seniorskiej Reprezentacji Polski.
5. Dokończ przysłowie, ale według własnej wersji: „Gdzie dwóch się bije, tam…”
– „Gdzie dwóch się bije, tam… sędziowie przerywają bójkę” (śmiech).
6. Moim sportowym (niekoniecznie hokejowym) idolem z dzieciństwa jest lub był …
– Będzie to postać fikcyjna, ale zawsze uwielbiałem Rocky’ego Balboa.
7. Najdziwniejszy lub najzabawniejszy okrzyk z trybun podczas meczu ligowego…
– Najdziwniejsze i najśmieszniejsze zazwyczaj są te wulgarne, więc nie będę tutaj żadnego przytaczał.
8. Najdziwniejsza sytuacja, jaka miała miejsce podczas meczu ligowego…- Będzie chyba to sytuacja, gdy podczas Turnieju EIHC w Gdańsku nie dokończyliśmy meczu przez dziurę w lodzie.
9. Zawodnik drużyny rywala, którego najbardziej szanuję, to…
– Szanuję wszystkich starszych zawodników za ich wieloletnią prace i doświadczenie.
10. Najzabawniejszy hokejowy żart w szatni, którego byłem świadkiem (lub padłem ofiarą)…
– To, co w szatni, lepiej niech zostanie w szatni (śmiech).
11. Gdybym nie był hokeistą, byłbym…
– Jeśli miałbym teraz wybierać, to chyba poszedłbym w kierunku fotografii.
12. Moje sportowe marzenie to…
– Grać jak najdłużej i oby omijały mnie kontuzje.
13. Hokej jest dla mnie…
– Wspaniałą przygodą.
Część II – Pytania osobiste
14. Czego brakuje na Lodowisku Jastor?
– Patrząc teraz z perspektywy rodzica, to pomieszczenia dla matki z dzieckiem.
15. Ulubione miejsce w Jastrzębiu-Zdroju?
– Ze względu na to, że mieszkamy na „Szóstce”, to najbardziej lubimy spacerować na OWN-ie.
16. Ulubiony lokal w Jastrzębiu-Zdroju?
– Kawiarnia „Coffeina”.
17. Czas wolny najchętniej spędzam…
– Nieważne gdzie, najważniejsze by był to czas spędzony z Rodziną.
18. Najlepsze miejsce na urlop to…
– Ze wszystkich wakacyjnych wyjazdów najlepiej wspominam podróż do Tajlandii.
19. Ulubiony alkohol (wiemy, że sportowiec nigdy nie pije, ale załóżmy, że czasem mu się zdarza)…
– To zależy od okazji i sytuacji, ale powiedzmy że Whisky.
20. Ulubiona potrawa?
– Zdecydowanie Pad Thai.
21. Ulubiony aktor lub aktorka?
– Al Pacino.
22. Ulubiony film?
– Pierwszy, który przyszedł mi na myśl, to „Święci z Bostonu”.
23. Ulubiona książka?
– Ostatnio wróciłem do „Roku 1984” Orwella i jest to książka, która daje dużo do myślenia. Dobrze wspominam również „Open” – autobiografię.
24. Mądrość życiowa, którą chciałbym przekazać swojemu synowi na jego 18. urodziny…
– Na chwilę obecną powiedziałbym mu, żeby zawsze był sobą. Mam jeszcze trochę czasu do jego 18. urodzin i na pewno wymyślę coś mądrzejszego (śmiech).
25. W 2050 roku widzę siebie jako…
– Będę miał wtedy 56 lat… Mam nadzieje, że będę mógł wtedy realizować swoje marzenia, na które nigdy nie było czasu. Na pewno będę chciał dużo podróżować.
źródło: JKH