DECEMBER 9, 2022
SPORT

Miłe trudnego początki...

post-img

Nie było dane hokeistom JKH GKS Jastrzębie pójść za ciosem i po piątkowym triumfie nad GKS Tychy pokonać na wyjeździe Comarch Cracovii. Wprawdzie w dwóch pierwszych tercjach niedzielnego starcia mogliśmy mieć nadzieję na zdobycz punktową, jednak w trzeciej odsłonie rywale trafili czterokrotnie i zgarnęli trzy oczka. "Katem" naszego zespołu okazał się Martin Kasperlik, który zapisał na swoje konto hattricka.

Mecz zaczął się dla jastrzębian w sposób wymarzony, bowiem już w 3. minucie wynik po ładnej indywidualnej akcji i strzale z półdystansu otworzył Josef Mikyska. Radość z prowadzenia trwała jednak tylko chwilę, ponieważ Cracovia szybko doprowadziła do wyrównania trafieniem Martina Kasperlika, przy którym nasza obrona nieco bezradnie starała się przerwać akcję rywali. Na szczęście goście szybko odzyskali prowadzenie, gdy w 7. minucie Mark Kaleinikovas wyłuskał gumę w środku pola, podał do Macieja Urbanowicza, a ten wyłożył ją do kończącego akcję do Antonsa Sinegubovsa. W drugiej części pierwszej tercji więcej z gry mieli gospodarze, ale w bramce jastrzębian świetnie spisywał się Bence Balizs, któremu w jednej z sytuacji dopomógł Jauhenij Kamienieu, wybijając gumę z okolic słupka. Z perspektywy czasu tę część gry należy uznać za najlepszą w naszym wykonaniu. 

Druga tercja rozpoczęła się dla naszego zespołu fatalnie, bowiem już w 59. sekundzie stan meczu przy sporej dozie szczęścia wyrównał mający swój dzień Kasperlik. Na to trafienie jastrzębianie odpowiedzieli niemal błyskawicznie, gdy podanie zza bramki wykorzystał strzałem z bliska Dominik Jarosz. Na tym jednak zakończyła się nasza radość, ponieważ w kluczowej dla losów widowiska 27. minucie karę meczu otrzymał Mateusz Bryk, a jego koledzy z tafli musieli przez pięć minut bronić się w osłabieniu. Gospodarze zdołali tylko raz wykorzystać tę przewagę, kiedy to Radosław Sawicki przedarł się przez naszą defensywę (będąca nie bez winy w tej sytuacji...) i w sytuacji sam na sam nie dał szans Bence Balizsowi. 

W trzeciej tercji nasz zespół ponownie "pozostał w szatni", tracąc gola już w 11. sekundzie po syrenie po golu wspomnianego już dwukrotnie w tym kontekście Kasperlika. Generalnie jednak o tej części gry będziemy chcieli jak najszybciej zapomnieć z uwagi na liczne błędy w obronie, które pozwoliły Cracovii na strzelenie trzech kolejnych bramek. Kulała szczególnie komunikacja pomiędzy Balizsem i jego kolegami z pola, co gospodarze wykorzystali z podziwu godną konsekwencją. W tej odsłonie stać nas było jedynie na chwilowe złapanie kontaktu po golu Mikyski, jednego z jaśniejszych punktów po jastrzębskiej stronie tafli. Ostatecznie kibice zobaczyli aż jedenaście goli, ale niestety siedem z nich było dziełem krakowian...

W kolejnym meczu JKH GKS Jastrzębie podejmie na Jastorze Energę Toruń. 

25 września 2022, Kraków, 18:30
Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 7:4 (1:2, 2:1, 4:1)
0:1 Mikyska (Urbanowicz, Korkiakoski) 02:17
1:1 Kasperlik (Rac, Sawicki) 03:30
1:2 Sinegubovs (Mikyska, Kaleinikovas) 06:56
2:2 Kasperlik (Gula) 20:59
2:3 Jarosz (Korkiakoski, Ł. Nalewajka) 22:59
3:3 Sawicki 29:01 5/4
4:3 Kasperlik 40:11
5:3 Racuk (Brynkus) 46:16
5:4 Mikyska (Urbanowicz, Svec) 48:34
6:4 Csamango (Racuk) 48:55
7:4 Kapica (Wronka) 58:45

JKH GKS Jastrzębie: Balizs - Kostek, Jansons, Urbanowicz, Mikyska, Svec - Horzelski, Kamienieu, Kaleinikovas, Freidenfelds, Sinegubovs - Górny, Bryk, R. Nalewajka, Paś, Pelaczyk - Korkiakoski, Jarosz, Ł. Nalewajka.

 

 

O Nas

Jastrzębski portal dialogu społecznego.
Unia Europejska
Mieszkańcy Jastrzębia i okolic