Banksy i inni, czyli zobaczone na ulicy.
Idąc ulicami dowolnego miasta, narażamy nasz wzrok i mózg na bombardowanie wrażeniami, nie zawsze pozytywnymi, nie zawsze estetycznymi. Natłok reklam, potykaczy, szyldów, plakatów, bazgrołów naściennych powoduje, że przestajemy zauważać szczegóły, czujemy się przytłoczeni. Jednak w tym zalewie szmiry komercyjnej i "twórczości" niewyżytych wandali, smarujących swoje tagi na świeżo odnowionych zabytkowych ścianach, można nieraz zobaczyć coś pięknego, ciekawego lub choćby pożytecznego.
Dlaczego wystawa nazywa się "Banksy i inni"? Będą na niej 3 prace tego artysty, oczywiście nie zeskrobane z muru, ale reprodukcje wypuszczone za jego aprobatą w krótkich seriach przez Laz Inc.
Banksy jest postacią tajemniczą, nikt nie zna jego tożsamości, nikt nie widział jego twarzy. To znaczy nikt z mainstreamowych mediów, instytucji rządowych i innych legalsów. To nie znaczy, że żyje w pustelni, żywiąc się korzonkami. Zaczynał jako londyński graficiarz, jeden z wielu, ale jego autentyczny talent plastyczny oraz przesłania, jakie niosły jego prace, spowodowały, że stał się, jak to się obecnie nieładnie mówi, "ikoną grafitti". Jego prace nie dość, że stanowią wyzwanie i niosą treści pacyfistyczno-anarchistyczne, są obiektem porządania zbieraczy, a tym samym handlu na dużą skalę. Obraz Banksy'ego "Dziewczynka z balonikiem" został sprzedany na aukcji Sotheby's za ponad milion funtów i, zaraz po zakończeniu licytacji, zniszczony. Autor zamontował w ramie niszczarkę! Złośliwość rzeczy martwych sprawiła, że niszczarka się zacięła, pozostawiając sporą część obrazu nienaruszoną (a podczas prób tak dobrze szło). Cóż, obraz wraz z ramą, niszczarką i wstążkami pociętej dolnej części, został ponownie wystawiony na licytację i uzyskał 16 milionów funtów, już pod nową nazwą "Love in the bin" (Miłość w śmietniku). Jeden obraz, dwie aukcje i performance na dodatek, cały Banksy. Obecnie każdy może sobie kupić choćby magnesy na lodówkę z jego obrazami, ale tu już często są one spiracone.
Banksy ma wielu naśladowców i plagiatorów, przy większych projektach korzysta z pomocy innych graficiarzy, pozostając jednak anonimowy.
Oprócz wspomnianych wyżej prac Banksy'ego na wystawie będą jeszcze wisieć co ciekawsze plakaty muzealne, wystawowe, muzyczne i filmowe z Francji i Czech. Proszę zwrócić uwagę na akcent polski - czeski plakat filmowy z Bolkiem i Lolkiem - "Velké putování Bolka a Lolka".
Idąc ulicami dowolnego miasta, narażamy nasz wzrok i mózg na bombardowanie wrażeniami, nie zawsze pozytywnymi, nie zawsze estetycznymi. Natłok reklam, potykaczy, szyldów, plakatów, bazgrołów naściennych powoduje, że przestajemy zauważać szczegóły, czujemy się przytłoczeni. Jednak w tym zalewie szmiry komercyjnej i "twórczości" niewyżytych wandali, smarujących swoje tagi na świeżo odnowionych zabytkowych ścianach, można nieraz zobaczyć coś pięknego, ciekawego lub choćby pożytecznego.
Dlaczego wystawa nazywa się "Banksy i inni"? Będą na niej 3 prace tego artysty, oczywiście nie zeskrobane z muru, ale reprodukcje wypuszczone za jego aprobatą w krótkich seriach przez Laz Inc.
Banksy jest postacią tajemniczą, nikt nie zna jego tożsamości, nikt nie widział jego twarzy. To znaczy nikt z mainstreamowych mediów, instytucji rządowych i innych legalsów. To nie znaczy, że żyje w pustelni, żywiąc się korzonkami. Zaczynał jako londyński graficiarz, jeden z wielu, ale jego autentyczny talent plastyczny oraz przesłania, jakie niosły jego prace, spowodowały, że stał się, jak to się obecnie nieładnie mówi, "ikoną grafitti". Jego prace nie dość, że stanowią wyzwanie i niosą treści pacyfistyczno-anarchistyczne, są obiektem porządania zbieraczy, a tym samym handlu na dużą skalę. Obraz Banksy'ego "Dziewczynka z balonikiem" został sprzedany na aukcji Sotheby's za ponad milion funtów i, zaraz po zakończeniu licytacji, zniszczony. Autor zamontował w ramie niszczarkę! Złośliwość rzeczy martwych sprawiła, że niszczarka się zacięła, pozostawiając sporą część obrazu nienaruszoną (a podczas prób tak dobrze szło). Cóż, obraz wraz z ramą, niszczarką i wstążkami pociętej dolnej części, został ponownie wystawiony na licytację i uzyskał 16 milionów funtów, już pod nową nazwą "Love in the bin" (Miłość w śmietniku). Jeden obraz, dwie aukcje i performance na dodatek, cały Banksy. Obecnie każdy może sobie kupić choćby magnesy na lodówkę z jego obrazami, ale tu już często są one spiracone.
Banksy ma wielu naśladowców i plagiatorów, przy większych projektach korzysta z pomocy innych graficiarzy, pozostając jednak anonimowy.
Oprócz wspomnianych wyżej prac Banksy'ego na wystawie będą jeszcze wisieć co ciekawsze plakaty muzealne, wystawowe, muzyczne i filmowe z Francji i Czech. Proszę zwrócić uwagę na akcent polski - czeski plakat filmowy z Bolkiem i Lolkiem - "Velké putování Bolka a Lolka".
