DECEMBER 9, 2022
SPORT

Brawo! Lider pokonany!

post-img

Na domowe pożegnanie z fazą zasadniczą hokeiści JKH GKS Jastrzębie sprawili nam kolejną miłą niespodziankę, pokonując w piątkowy wieczór na Jastorze po nadzwyczaj emocjonującym widowisku liderującą Comarch Cracovię! Co ciekawe, „Pasy” w 2023 roku przegrały tylko dwa mecze i... oba na naszej tafli. Niech to będzie dobry omen przed fazą play-off, która ruszy za kilka tygodni.

W pierwszej tercji nie oglądaliśmy goli, choć okazji do nich nie brakowało. Na początku jastrzębianie nie wykorzystali dwóch kolejnych przewag, bowiem na drodze do bramki każdorazowo stawał dobrze dysponowany Rok Stojanović. Gdy gra wróciła do równowagi nasz zespół kontynuował natarcie, jednak Słoweniec wybronił nawet sytuację sam na sam z Antonsem Sinegubovsem z 14. minuty.

Inicjatywa przyniosła skutek dopiero na początku drugiej tercji, gdy w jednej z pierwszych akcji kapitalny wypad lewym skrzydłem zaliczył Tuukka Rajamaeki. Fin zagrał na środek do Dominika Pasia, a ten mimo niezwykle trudnej sytuacji zdołał wbić do siatki koziołkujący krążek. Otwarcie wyniku wyraźnie pobudziło Cracovię, która ruszyła do odrabiania strat. Od tego momentu to Bence Balizs miał znacznie więcej pracy, ale wywiązywał się z niej znakomicie. Jastrzębianie także nie odpuszczali, w związku z czym oglądaliśmy regularną wymianę ciosów, która po akcji Radosława Sawickiego przerodziła się na moment w... realny boks.

W trzeciej tercji inicjatywa przeszła w ręce gości. W naszych szeregach niestety zaczęły pojawiać się stare błędy i jeden z nich wykorzystały reprezentacyjne ofensywne żądła Cracovii. W 44. minucie Patryk Wronka wypatrzył zza bramki niepilnowanego Damiana Kapicę, a ten wyrównał stan meczu. Podopieczni Rudolfa Rohaczka próbowali pójść za ciosem, ale Balizs pewnie zatrzymywał te ataki. W ostatnich minutach mecz ponownie wyrównał się i w efekcie na Jastorze ponownie doszło do dogrywki.

W doliczonym czasie gry emocji nie brakowało, a ich szczytem była sytuacja z 64. minuty, gdy sędziowie podyktowali rzut karny dla Cracovii. Tego na bramkę nie zdołał zamienić Kapica, przegrywając pojedynek z węgierskim bramkarzem JKH GKS. W samej końcówce trener Robert Kalaber ponownie zastosował ryzykowny manewr z zejściem golkipera, jednak tym razem nie przyniósł on skutku. Co więcej, to goście mogli rozstrzygnąć mecz, jednak zamiast zwycięskiego gola zobaczyliśmy kolejną szarpaninę, w której udział wzięli m.in. Martin Kasperlik i Roman Rac, a zatem jeszcze do niedawna koledzy naszych zawodników z tej samej szatni.

Remis oznaczał rzuty karne, które i tym razem lepiej egzekwowali jastrzębianie. Do siatki rywali trafili Dominik Paś oraz dwaj Finowie, pozyskani w ostatnich tygodniach przez nasz klub, czyli Lauri Huhdanpaa i Tuukka Rajamaeki. Goście nie zdołali na nie skutecznie odpowiedzieć, a to m.in. dzięki kapitalnej interwencji Balizsa, który ofiarnie rzucił się pod nogi Jakubowi Saurowi.

Teraz przed nami „przerwa na reprezentację Polski”, a następnie zasadnicze ostatki w postaci wyjazdu do Tychów. Dodajmy, że wciąż nie znamy naszego rywala w ćwierćfinale, jednak krąg kandydatów zawęził się w piątek do GKS Tychy i GKS Katowice.

3 lutego 2023, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 2:1 k. (0:0, 1:0, 0:1, k. 3:2)
1:0 Paś (Rajamaeki, Urbanowicz) 20:38
1:1 Kapica (Wronka, Łyszczarczyk) 43:55
2:1 Rajamaeki 65:00 (dec. karny)

JKH GKS Jastrzębie: Balizs - Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaeki - Horzelski, Jansons, Kaleinikovas, Mikyska, Svec - Sevcenko, Kamienieu, Huhdanpaa, Freidenfelds, Sinegubovs - Górny, Bryk, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.

O Nas

Jastrzębski portal dialogu społecznego.
Unia Europejska
Mieszkańcy Jastrzębia i okolic