W meczu 19. kolejki PlusLigi nasz zespół pokonał 3:1 na wyjeździe Asseco Resovię Rzeszów i pozostał na prowadzeniu w PlusLidze.
Pierwszy punkt w niedzielnym meczu zdobyli gospodarze po asie serwisowym Yacine’a Louatiego. Od razu poszła odpowiedź z naszej strony w wykonaniu Jeana Patry’ego w kontrze. Kiedy Benjamin Toniutti zaskoczył rywali sprytnym flotem, wynik brzmiał 3:1. Efektowny blok na Toreyu DeFalco i prowadziliśmy 5:3, ale dwa błędy w ataku po naszej strony odwróciły wynik w secie na korzyść Asseco Resovii. Następnie De Falco zaserwował asa i rzeszowianie prowadzili 7:5. Po „kiwce” skutecznego Stephena Boyera gospodarze utrzymywali dwupunktową przewagę. Zaraz potem nasi rywale zgasili blokiem Tomasza Fornal i mieli trzy punkty zapasu (10:7). Później jednak popracowaliśmy w obronie oraz w kontrataku i przewaga resoviaków wynosiła już tylko punkt. Autowy atak DeFalco dał nam remis po 13. Kolejna kontra, tym razem zwieńczona przez Patry’ego, wyprowadziła nas na prowadzenie 15:14. Zaraz potem Boyer wpadł w siatkę. Wynik 16:14 skłonił trenera Giampaolo Medeiego do wzięcia przerwy na żądanie. Po czasie francuski atakujący poradził sobie z naszym blokiem. Później gra się wyrównała (17:17). Po chwili znów odskoczyliśmy na dwa „oczka” (19:17), ale DeFalco wyrównał stan seta po 19. Dwie świetne akcje Norberta Hubera (atak i blok) ponownie zapewniły nam dwupunktowe prowadzenie (21:19). Po błędzie rozgrywającego Resovii prowadziliśmy 23:20. Setbole zagwarantował nam Patry (24:21). W ostatniej akcji seta Bartłomiej Mordyl zaatakował w aut (25:21).
W drugą część meczu lepiej weszli gospodarze. Już przy stanie 1:1 trener Medei wziął czas, by nieco wstrząsnąć swoim zespołem i manewr ten zadziałał. Rywale wyszli na prowadzenie 4:1, ale przy serwisie Toniuttiego zaczęliśmy odrabiać straty. Jakub Popiwczak znakomicie bronił, a w ataku rzeszowian nękał Huber (4:4). Potężny as autorstwa Boyera (125 km/h) oznaczał rezultat 6:4. Potrójny blok na Louatim zapewnił nam wyrównanie po 7. Kiedy Louati jeszcze raz mocno „ustrzelił” Popiwczaka, Resovia prowadziła 11:9. Po długim challenge’u na naszą niekorzyść Boyer strzelił z zagrywki nie do obrony (14:11). Po czasie wziętym przez trenera Marcelo Mendeza Patry obił ręce rzeszowskich blokujących. Na dystansie seta rzeszowianie cały czas mieli trzy punkty z przodu (17:14, 18:15). Później przewaga Resovii wzrosła nawet do pięciu punktów, a w roli głównej występował wówczas skuteczny na lewym skrzydle DeFalco (21:16). Po drugim czasie naszego trenera zdobyliśmy dwa punkty, ale później zapunktował Boyer. Od stanu 22:18 zadziałał nasz blok i przewaga rzeszowskiej drużyny wynosiła już tylko dwa „oczka” (22:20). Teraz to trener gospodarzy poprosił o przerwę. Tę serię przerwał nam również Boyer (23:20). Błąd serwisowy Hubera dał rywalom piłki setowe (24:21). Do remisu w meczu doprowadził skuteczną akcją Karol Kłos (25:22).
Zobacz galerię zdjęć z meczu (fot Arkadiusz Modliński).
W trzecią część spotkania weszliśmy prowadząc 3:1. W tym czasie dwukrotnie udało nam się złapać blokiem DeFalco. Najpierw Amerykanina zablokował Patry, a następnie Huber. Po świetnej kontrze Patry’ego było 5:3. Potem ilekroć odskakiwaliśmy na dwa punkty, w kolejnej akcji rzeszowianie zdobywali punkt. Taki stan rzeczy utrzymał się do wyniku 8:7. Kontratak DeFalco dał rzeszowianom remis. Później znów udało nam się odejść na dwa punkty (11:9), ale rzeszowska drużyna nadal naciskała. Dopiero kiedy Boyer zaatakował w siatkę na potrójnym bloku, a następnie Patry znakomicie spisał się w kontrze, zyskaliśmy większą przewagę (15:11). Po czasie wziętym przez trenera Medeiego Boyer skutecznie zaatakował na wysokim pułapie. Wkrótce nasze prowadzenie zmalało do jednego punktu, bo Boyer znów odpalił na zagrywce (17:16). Przerwa na żądanie Marcelo Mendeza nie pomogła, gdyż Francuz znów zapunktował zagrywką (17:17). Jego serię przerwał dopiero Patry. Później ponownie zyskaliśmy trzy punkty zapasu, bo Boyer i Louati dwukrotnie przestrzelili w ataku. Rezultat 22:19 dla JW oznaczał przerwę na żądanie szkoleniowca gospodarzy. W ważnym momencie skutecznością błysnął Rafał Szymura, dając nam setbole (24:20). Blok Gladyra zamknął tę część meczu na naszą korzyść (25:22).
Początek czwartego seta to wyrównana walka z obu stron. Przy stanie 4:3 dla JW w zespole Resovii doszło do zmiany na rozegraniu. Łukasza Kozuba zastąpił Fabian Drzyzga. Kapitalny atak Szymury po ciasnym skosie, a następnie efektowny blok Fornala na DeFalco oznaczał rezultat 6:4. Po błędzie Boyera w ataku było 8:5. Potem rzeszowianie podgonili wynik, ale cały czas byliśmy na czele. Doskonały blok Hubera na Boyerze był równoznaczny z wynikiem 11:8 dla naszej ekipy i przerwą na żądanie trenera rzeszowskiego zespołu. Po pauzie Fornal zaskoczył świetnym skrótem DeFalco (12:8). Po autowym ataku Hubera było 12:10, ale blok duetu Szymura-Gladyr na Louatim ponownie zapewnił nam większą przewagę. Negocjacyjna „walka” naszego kapitana o swoje racje przy challenge’u poskutkowała naszym prowadzeniem 16:11. Po tej dłuższej przerwie Gladyr w znakomitym stylu zastopował na siatce Kłosa. Zepsuty serwis i błąd w ataku w wykonaniu Boyera złożył się na wynik 20:13 dla naszej drużyny. Kiedy Gladyr posłał asa na stronę rywali, stało się jasne, że tego meczu już nie oddamy rywalom (22:13). Czwartego seta i całe spotkanie zamknął pojedynczym blokiem Huber.
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 1:3 (21:25, 25:22, 21:25, 14:25). MVP: Norbert Huber.
Asseco Resovia Rzeszów: Boyer, Kozub, Kłos, Mordyl, DeFalco, Louati, Potera (libero) oraz Wróbel, Bucki, Drzyzga, Lewandowski
Jastrzębski Węgiel: Patry, Toniutti, Gladyr, Huber, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Sclater