Echo elekcji Augusta III Sasa: Presja, podział i kwestionowana legitymacja
Wybór Augusta III Sasa na polski tron 8 czerwca w 1733 roku to podręcznikowy przykład, jak zewnętrzne siły mogą wpływać na losy suwerennego państwa. Większość szlachty pragnęła widzieć na tronie Stanisława Leszczyńskiego. Jednak to naciski zewnętrzne, w tym jawna interwencja zbrojna Rosji i Saksonii, zadecydowały o tym, że władzę przejął August Wettyn. Było to brutalne podważenie demokratycznego wyboru większości, jawne naruszenie prawa do swobodnej elekcji.
Dla Polski panowanie Augusta III okazało się czasem bierności. Mimo że na królewskim dworze w Dreźnie kwitła kultura i splendor, Rzeczpospolita pogrążała się w paraliżu politycznym. Liberum veto stało się narzędziem destrukcji, reformy były torpedowane, a państwo traciło zdolność do skutecznego działania. W istocie, to był czas, gdy, dosłownie i w przenośni, "popuszczano pasa", ciesząc się chwilą, podczas gdy fundamenty państwowości kruszyły się pod wpływem obcych mocarstw i wewnętrznej anarchii.
Od magnackich uczt do współczesnych „ośmiorniczek”
Sarmackie uczty magnaterii, symbolizujące przepych i beztroskę epoki saskiej, były zjawiskiem, za które Rzeczpospolita zapłaciła wysoką cenę. Dziś, choć tamte obrazy należą do historii, echo podobnych zachowań, choć w nowej formie, wciąż budzi publiczne oburzenie. „Przysłowiowe ośmiorniczki” stały się symbolem postawy, w której władza bywa postrzegana jako narzędzie do załatwiania partykularnych interesów, a nie służby narodowi. Ten bolesny symbol przypomina nam, że władza to nie miejsce na załatwianie pracy „szwagrom” i „pociotkom”. To zobowiązanie do nieustannego dbania o dobro wspólne, o każdego Polaka i o przyszłość kraju. Gdy to przesłanie zostaje zagubione, zaufanie społeczne maleje, a grunt pod stabilnym państwem zaczyna się osuwać.
Współczesne analogie: Gdy legalność staje pod znakiem zapytania
Dziś, w obliczu potencjalnych wyzwań związanych z wynikami wyborów prezydenckich – niezależnie od tego, czy chodziłoby o starcie Karola Nawrockiego z Rafałem Trzaskowskim czy innych kandydatów – analogie historyczne nabierają ostrości.
Kwestionowanie wyniku wyborczego: W dyskursie publicznym pojawiają się obawy dotyczące legalności samego procesu wyborczego. Jeśli organ odpowiedzialny za stwierdzanie ważności wyborów – Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego – jest podważany jako prawnie nieistniejący (na gruncie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej), to jego orzeczenia mogą być uznane za nieważne. Taka sytuacja, choć dotyczy skomplikowanej procedury prawnej, tworzy lukę prawną i polityczną, która w skrajnym wypadku może uniemożliwić legalne zaprzysiężenie wybranego prezydenta. Czyż nie jest to echem tamtej podwójnej elekcji, gdzie prawomocność wyboru była podważona u samych podstaw?
„Naciski” w XXI wieku: O ile w XVIII wieku „naciski Rosji” przybierały formę interwencji zbrojnej, dziś są subtelniejsze, choć nie mniej groźne. Mówimy o dezinformacji, cyberatakach, próbach destabilizacji systemów demokratycznych. „Naciski sądów” z kolei, w obecnym kontekście, nie oznaczają bezpośredniej ingerencji w sam akt głosowania, lecz spór prawny i konstytucyjny dotyczący legitymizacji i niezależności organów sądowych. Konflikt na linii Polska-UE o praworządność sprawia, że część orzeczeń, w tym tych krytycznych dla procesu wyborczego, jest podważana, co tworzy niebezpieczny precedens i grunt pod kwestionowanie legalności decyzji państwowych.
Głos Polaków Patriotów: W obronie zasad
Wielu Polaków patriotów, obserwując te zjawiska, czuje głęboki niepokój. Ich doświadczenie życiowe nauczyło ostrożności – nikt nie ma złudzeń, że jakikolwiek pojedynczy kandydat okaże się „zbawcą Polski”. Ich obecna krytyka i wynikające z niej potencjalne decyzje wyborcze nie są podyktowane partyjną przynależnością, lecz fundamentalnym przekonaniem o konieczności poszanowania zasad i reguł w życiu publicznym. Niezależnie od poglądów politycznych, ci obywatele rozumieją, że tam, gdzie nie ma zasad, tam są kwasy – chaos, paraliż i wzajemne niszczenie, które w ostatecznym rozrachunku uderzy w całe społeczeństwo. Ich głos to apel o powrót do porządku prawnego i odpowiedzialności.
Lekcja z przeszłości dla przyszłości – bądźmy mądrzy przed szkodą!
Historia nie powtarza się dokładnie, ale jej schematy i przestrogi są uniwersalne. Przysłowie o „królu Sasie” to nie tylko anegdota, lecz gorzkie przypomnienie o konsekwencjach egoizmu, lekceważenia prawa i poddawania się zewnętrznym lub wewnętrznym siłom, które podważają demokratyczny ład.
Dlatego ten artykuł jest pisany z myślą o tym, abyśmy byli mądrzy przed szkodą. Stabilność państwa, jego pozycja międzynarodowa i dobro obywateli zależą od bezwarunkowego poszanowania reguł demokracji, niezależnie od tego, kto wygra wybory. Kluczowe jest, aby naród nie dał się wciągnąć w prawnicze pułapki i aby był gotów protestować przeciwko siłom, które pragną pozbawić prezydenta elekta, wybranego w demokratycznych wyborach, legalnego prawa do objęcia władzy w Polsce. Tylko w ten sposób unikniemy powtórzenia błędów, które przed wiekami pchnęły Rzeczpospolitą w otchłań, a dzisiaj mogłyby zagrozić jej przyszłości
Teodor Wiśniewski
Redakcja Jas24info