Mosty Zamiast Barier: Opowieść o Odwadze, Miłości i Nadziei
To nie jest kwestia suchych faktów, ale głębi ludzkiego doświadczenia, empatii i siły, która rodzi się w obliczu wyzwań. Niepełnosprawność to nie wyrok, a inna ścieżka życia, która uczy nas miłości w najczystszej postaci. Staramy się stworzyć prawdziwą opowieść, która poruszy serca i da nadzieję. Poniżej znajdziesz historię, która, mam nadzieję, sprawi, że w oku zakręci się łza wzruszenia, a w sercu zagości ciepło i odwaga.
10 lipca 2025 – W życiu każdego z nas bywają chwile, które wywracają świat do góry nogami. Dla Anny, matki, taką chwilą była diagnoza, która spadła na nią niczym grom z jasnego nieba: jej ukochany syn, Wojtek, urodził się z autyzmem, co w tym konkretnym przypadku po diagmozie oznaczało niepełnosprawność w stopniu znacznym. Dziś Wojtek ma 26 lat, jest ubezwłasnowolniony, a jego życie jest nierozerwalnie związane z życiem Anny. Są to węzły nie do przecięcia. Świat, który znała, nagle zmienił barwy, a przyszłość, którą sobie wymarzyła, zniknęła za mgłą niepewności.
Pierwsze dni były najtrudniejsze. Strach, żal, poczucie osamotnienia – te emocje otaczały Annę jak gęsta mgła. Ale gdzieś głęboko, w sercu matki, tliła się iskierka miłości, która z każdym dniem rozjaśniała ten mrok. Anna wiedziała, że Wojtek potrzebuje jej siły, jej determinacji, jej bezwarunkowej akceptacji. Nie chciała litości, chciała zrozumienia. Chciała, by jej syn, pomimo wszystkich wyzwań, czuł się kochany, wartościowy i w pełni włączony w świat.
Codzienność: Szkoła Cierpliwości i Siła Rutyny
Codzienność stała się dla Anny nieustanną szkołą cierpliwości i adaptacji. Wojtek od wielu lat twardo trzyma się swoich rutyn i przyzwyczajeń. Śniadanie to zawsze zupa mleczna – nie sposób zaproponować dorosłemu mężczyźnie rozszerzenia tego menu, bo natychmiast pojawia się protest. Ciągłe parzenie i zalewanie herbaty, w dużych ilościach, to kolejny stały punkt dnia. Na każdym spacerze musi być Żabka i ulubiony napój. Rytuał szykowania się do snu jest równie sztywny – kolejność czynności musi być przestrzegana, a od 10 lat ta sama muzyka musi być włączona.
Anna z pewnym zadowoleniem dodaje, że można z Wojtkiem wyjechać i zasnąć w innym niż dom miejscu. To nie jest oczywiste dla wszystkich osób z autyzmem, które nie akceptują nowych miejsc i ludzi, budząc strach swoją nieprzewidywalnością.
Wyzwania i Zwycięstwa: Walka o każdy dzień
Życie z autyzmem, zwłaszcza w stopniu znacznym, niesie ze sobą wiele wyzwań. Anna (60 lat), mimo dość dobrego zdrowia, zmaga się z problemami z kolanem, co ogranicza tak ważne dla Wojtka spacery – jego podstawową aktywność, gdyż nie uprawia sportu ani nie jeździ na rowerze. Wojtek nie wychodzi sam z domu i nie zostanie w nim sam. Kontakty z kolegami z dawnej szkoły ma zaledwie kilka razy w roku, przy okazji uroczystości.
Anna wspomina, że jeszcze dwa lata temu było bardzo ciężko z zachowaniami autoagresywnymi Wojtka. Nawet przy zachowaniu rutyn i spełnianiu wszystkich potrzeb, może zdarzyć się wybuch niezadowolenia w formie autoagresji lub atakowania kogoś, kto jest najbliżej. W siłowej akcji z synem Anna uraziła kolano i musiała mieć operację, upadli razem na beton. Demolowanie i rzucanie przedmiotami, choć u nich trwało krótko i nie utrwaliło się, spowodowało, że Wojtek pije teraz tylko z blaszanego kubka.
Dojrzewanie to zawsze kryzys, a dla osoby z autyzmem, która nie wie, co począć z nagłą siłą i zmianami w ciele (w tym z potrzebami seksualnymi), jest to szczególnie trudne. Anna przyznaje, że bez farmakoterapii, przepisanej przez psychiatrę specjalizującego się w autyzmie, byłoby u nich bardzo ciężko. Leki działają, uspokajają i łagodzą wszelkie napięcia. Anna wyznaje, że był czas, kiedy bała się Wojtka, teraz tylko czasem.
W domu Wojtek spędza czas, siedząc i śledząc życie, słuchając muzyki i podcastów z mamą, niestety też zbyt często oglądając telewizję. Zainteresowanie światem, rozbudzone przez edukację szkolną, Anna podtrzymuje poprzez spacery i wycieczki do różnych miejsc, w czym ostatnio wspiera ją Asystent Osobisty.
"Wypadanie z systemu" i poszukiwanie wsparcia
Po ukończeniu szkoły specjalnej młody człowiek z niepełnosprawnością często "wypada z systemu". Anna nie znalazła dla Wojtka żadnej instytucji czy placówki, która zapewniłaby mu dzienny pobyt. Wojtek był na krótkim okresie próbnym w pewnym Ośrodku Wsparcia, ale nie chciano go tam na dłużej. Małe placówki, z ograniczonymi lokalami i zasadami, nie mogą pozwolić sobie na "za dużo trudnych zachowań" ani na destrukcyjnego podopiecznego w już zgranej grupie.
Anna nie szuka już dla Wojtka placówki stałego pobytu dziennego, widząc zbyt wiele problemów i zagrożeń w funkcjonowaniu w miejscu, które mogłoby od niego czegoś wymagać. Nie widzi go na warsztatach terapii zajęciowej, gdzie trzeba coś robić, a Wojtek kontynuuje aktywność manualną tylko z nauczycielem. Boi się trudnych zachowań, uderzania się w głowę, szarpania pań za ubrania, co miało miejsce w szkole pod koniec edukacji, po zmianie budynku i wychowawczyni – zmiany są zawsze trudne dla autysty.
Promyk Nadziei: Opieka Wytchnieniowa i Asystent Osobisty
Mimo tych wyzwań, wsparcie się znalazło. Filarami ich życia stały się dwie instytucje. Opieka wytchnieniowa jest wspaniałym, pomocnym rozwiązaniem. Anna korzysta z Centrum Wsparcia Społecznego, zlokalizowanego w budynku dawnej szkoły Wojtka, co być może sprawia, że tak bardzo lubi tam jeździć. Opieka jest naprawdę dobra, choć kadra się zmienia. Wśród uczestników są zarówno młodzi, jak i starsi niepełnosprawni. Niewiele się tam dzieje, nikt nikogo na siłę nie aktywizuje, ale jest spokój i dobra atmosfera. Ważne jest jednak, że regulamin wyraźnie mówi o bezpieczeństwie i nie ma tam miejsca dla osób z agresywnymi, trudnymi zachowaniami. Anna każdego dnia dziękuje Bogu, że jej syn polubił to miejsce i od dwóch lat nie było ani jednego telefonu wzywającego ją do przyjazdu z powodu problemów.
Limit tej opieki to 240 godzin na rok kalendarzowy – dwa razy w tygodniu po trzy godziny najwyżej. Przewidziane są też dwa tygodnie pobytu stacjonarnego ze spaniem, ale Anna nie zdecyduje się na to, mając zbyt wiele obaw związanych z przyzwyczajeniami i rutynami Wojtka. Dzień, w którym chociaż trzy godziny syn spędzi poza domem, to dobry dzień dla niego i dla niej. Wyjazd z domu i spędzenie czasu w innym niż dom miejscu jest niezwykle ważne! Anna może wtedy ogarnąć kilka spraw związanych z domem i ze sobą. Ale po czterech godzinach jest już bardzo wyczekiwana przez Wojtka.
Współpraca z Asystentem Osobistym: Okno na świat Wojtka
Asystent Osobisty spadł Annie i Wojtkowi z nieba. Przysłali go panie z Centrum Usług Społecznych. Pan Igor specjalizuje się w pracy z dorosłymi autystami. Tacy chłopcy, a raczej mężczyźni, wymagają specjalnego podejścia, siły charakteru, ale też i siły fizycznej. Chodzi przecież o zapewnienie bezpieczeństwa.
Asystent może pracować z podopiecznym w domu, może go wozić i odbierać z placówki, pomagać w różnych życiowych sprawach. W przypadku Wojtka chodzi o szeroko pojętą socjoterapię. Nauka zasad życia społecznego nie idzie w las. Wojtek jest coraz bardziej zdyscyplinowany i współpracujący. Zwiedza ze swoim Asystentem miasto, robi zakupy, chodzą razem na kawę, na pizzę. Te godziny to jego okno na świat.
Dzięki Asystentowi Anna jest zwolniona z intensywnego zajmowania się synem przez kilka godzin w ciągu dnia. Sytuacja życiowa takiej niepełnej rodziny, jaką stanowią Anna i jej niepełnosprawny syn, jest naprawdę specyficzna. Bez wsparcia ciężko zadbać o swoje sprawy, te podstawowe związane ze zdrowiem. Wizyty u lekarza, jakieś badania trudno się realizuje z autystą u boku. Jednak najważniejsze jest to, że Wojtek ma kawałek swojego odrębnego świata doświadczeń i przeżyć, nie związanych z mamą i z domem. Wraca zawsze taki zadowolony!
Wciąż mało jest osób chętnych podjąć się funkcji Asystenta Osoby Niepełnosprawnej. Często rodziny są zachęcane, by same szukały takiej osoby. Oby jak najwięcej było takich odważnych, lubiących nowe wyzwania ludzi. To jest całkiem dobrze opłacana praca, bynajmniej nie wolontariat, choć i on jest bezcenny. Ponad wszystko jest jednak satysfakcja z osiągniętych zmian i misja pomocy niesionej rodzinie w potrzebie.
Annę bardzo martwi, że egzystencja takich osób jak jej syn zależy od tego, czy jakaś instytucja, mająca środki na asystenturę, przyzna mu te godziny bądź odmówi. Szukanie i pisanie wniosków tym razem przyniosło efekt i syn tę asystenturę dostał do końca roku. W przyszłym znowu matka musi ruszyć do walki. Cała ta organizacja życia syna, planowanie mu aktywności spoczywa tylko na Annie. Często jest to poszukiwanie oparte na intuicji, i jaka jest satysfakcja, gdy to coś okaże się strzałem w dziesiątkę!
Niezwykłe Aktywności: Joga, Muzea i Teatr
Dla Wojtka strzałem w dziesiątkę okazała się joga. Praktykują razem już trzeci rok. On wspomagany przez terapeutę, Anna ćwiczy razem z nim. Mnóstwo mają z tego radości! Dzień z jogą jest najlepszym dniem tygodnia.
Anna wciąż nie spoczywa, jeśli chodzi o poszukiwania ciekawych sposobów wspólnego spędzania z nim czasu. Muzea, wystawy... nawet teatr od czasu do czasu, choć było to może zbyt odważne. Wojtek troszeczkę przeszkadzał innym widzom, ale byli dość wyrozumiali. W tych sprawach trzeba wyczucia i rozwagi. Ale warto było! Już szuka jakiegoś spektaklu muzycznego.
Jedno wydarzenie, jedno wyzwanie umacnia wiarę Anny w Wojtka i daje nadzieję na lepsze dni!
Budowanie Mostów, Nie Barier: Miłość, która nie zna granic
Społeczeństwo bywało wyzwaniem. Początkowo Anna czuła na sobie spojrzenia pełne wahania, a czasem nawet strachu. Bariery architektoniczne zdawały się piętrzyć na każdym kroku. Ale Anna nie poddawała się. Zamiast budować mury, zaczęła budować mosty. Z uśmiechem odpowiadała na pytania, z cierpliwością tłumaczyła, z otwartym sercem zapraszała do świata Wojtka. Pokazywała, że niepełnosprawność to tylko jedna z cech, a nie cała definicja człowieka.
Wkrótce wokół Anny i Wojtka zaczęła tworzyć się niezwykła społeczność. Sąsiedzi, znajomi, a nawet przypadkowi ludzie, widząc ich determinację i radość, zaczęli otwierać swoje serca. Pomagali w drobnych sprawach, oferowali wsparcie, a przede wszystkim – uczyli się akceptacji. Wojtek, otoczony miłością i zrozumieniem, rozkwitał. Jego uśmiech stał się najpiękniejszym dowodem na to, że prawdziwa siła tkwi w człowieczeństwie, a nie w braku ograniczeń.
Historia Anny i Wojtka to opowieść o miłości, która nie zna barier. To przypomnienie, że w każdym z nas drzemie siła, by zmieniać świat na lepsze – krok po kroku, z otwartym sercem i uśmiechem na twarzy. To wołanie o odwagę dla tych, którzy stoją z boku, by otworzyli się na inność, i o nadzieję dla tych, którzy opiekują się osobami z niepełnosprawnościami, by wiedzieli, że nie są sami. Bo przecież, gdy patrzymy na siebie z empatią, w oku zakręci się łza wzruszenia, a w sercu zagości ciepło i odwaga.
Podziękowanie i Apel: Widzieć Człowieka, Budować Mosty
Na koniec chcemy z całego serca podziękować Annie za jej niezwykłą odwagę. Za to, że podzieliła się z nami tak intymną i trudną historią, otwierając drzwi do świata, który dla wielu pozostaje nieznany. Jej opowieść o codziennych zmaganiach i małych, ale jakże monumentalnych zwycięstwach – takich jak to, że Wojtek nie używa już blaszanego kubka – to świadectwo niezłomnej miłości i determinacji. To przypomnienie, że prawdziwy sukces często mierzy się w krokach, które dla innych mogą wydawać się niewidoczne, a dla opiekunów są dowodem na ogromny wysiłek i postęp.
Dlatego prosimy Was, Drodzy Czytelnicy: gdy spotykacie osoby z niepełnosprawnościami, pamiętajcie o słowach Anny. Reagujcie uśmiechem, życzliwością i otwartym sercem, a nie pogardą czy litością. Zobaczcie w nich przede wszystkim człowieka – z jego godnością, marzeniami i prawem do pełnego życia. Każdy z nas jest inny, a różnorodność jest siłą. Budujmy mosty zrozumienia i akceptacji, zamiast wznosić bariery. W ten sposób wspólnie stworzymy świat, w którym każdy czuje się bezpieczny, doceniony i kochany.
Tagi: #Niepełnosprawność #Autyzm #MiłośćMatki #Nadzieja #Odwaga #Empatia #Akceptacja #Inkluzja #HistoriaPrawdziwa #Wsparcie #Społeczeństwo #BudujemyMosty #SiłaRodziny #OpiekaWytchnieniowa #ŻycieZRutyną #WyzwaniaOpiekunów #Podziękowanie #Apel #AsystentOsobisty #Joga
