DECEMBER 9, 2022
AKTUALNOŚCI

"Mój tata i jego pamięć" – prawdziwa historia.

post-img
"Mój tata i jego pamięć" – historia, która przypomina nam o tym, co w życiu najważniejsze.

Każdy z nas ma w sercu obraz kogoś bliskiego – siłacza, opoki, bohatera. Kogoś, kto zawsze wiedział, co robić, i kogoś, kto opowiadał najpiękniejsze historie. Dziś dzielimy się z Wami niezwykle osobistą, wzruszającą opowieścią właśnie o takim człowieku – o tacie, którego pamięć, niczym delikatny obrazek, zaczęła blaknąć.

Zapraszamy Was do świata, w którym miłość staje się przewodnikiem w najtrudniejszej podróży. Autorka tej historii, z rozbrajającą szczerością i czułością, opowiada o swoim doświadczeniu z chorobą Alzheimera – chorobą, która powoli, cichutko zabiera wspomnienia, ale nie jest w stanie zabrać miłości.

To opowieść o codziennych wyzwaniach, które potrafią przytłoczyć, o łzach bezsilności, o zmęczeniu, które zna tylko ten, kto stoi obok. Ale przede wszystkim to świadectwo o tym, jak ogromną siłę daje wsparcie – od siostry, sąsiadki, a nawet profesjonalistów. To przypomnienie, że w takich chwilach nie musimy być sami.

I choć na końcu tej drogi słowa mogą zamilknąć, a wspomnienia zblednąć, autorka pokazuje nam coś niezwykłego. Że wystarczy uścisk dłoni, by poczuć tę niewidzialną, ale potężną nić miłości. Tę, która mówi: "Jestem. Jestem przy Tobie. I kocham Cię".

Przeczytajcie "Mój tata i jego pamięć". To nie tylko historia o chorobie, to opowieść o potędze ludzkiej miłości, która daje siłę, nadzieję i przypomina, że nawet w ciszy serce potrafi mówić najgłośniej.

"Mój tata i jego pamięć" – prawdziwa historia.

Mój tata kiedyś był bardzo silny. Sam wszystko robił w domu, naprawiał, gotował, opowiadał mi historie z dzieciństwa. Zawsze wiedział, co robi. Był moim bohaterem.
 
Ale kilka lat temu coś zaczęło się zmieniać. Na początku zapomniał, gdzie odłożył klucze. Potem nie pamiętał, jaki jest dzień tygodnia. Myślałam, że to normalne u starszych ludzi. Ale pewnego dnia zapomniał, jak wrócić do domu. Stał pod sklepem i nie wiedział, gdzie mieszka. Wtedy zrozumiałam, że to coś poważniejszego.
 
Po wielu badaniach i licznych wizytach u lekarzy padła diagnoza: choroba Alzheimera. To choroba, która powoli zabiera pamięć i której nie da się jej wyleczyć.
 
Od tego momentu nasze życie się zmieniło. W mojej rodzinie na stałe pojawiła się dodatkowa osoba- mój ojciec, który coraz częściej zapominał o tym że nim jest, coraz częściej nie poznawał swoich wnuków a nawet mnie.
Aby czuwać nad jego bezpieczeństwem musiałam zrezygnować z pracy  bo zdarzało się że chciał wychodzić z domu zimą w samym T-shircie lub np zapominac o gotującej sie wodzie w czajniku.
Przypominanie mu, gdzie jest i kim jest stało się rutyną. Pomagać się ubrać, ugotować, przypominać o jedzeniu, pójściu do toalety.
Czasem budził się w nocy i chodził po domu, myśląc, że musi iść do pracy.
Innym razem nie wiedział, jak się nazywa. Bywało bardzo ciężko.
 
Były chwile, że płakałam z bezsilności. Nie wiedziałam, co robić. Czasem byłam zmęczona, zła, bezradna. Ale wiedziałam, że nie mogę go zostawić.
 
Na szczęście nie byłam sama. Moja siostra pomagała – przyjeżdżała co weekend, żebym mogła odpocząć. Sąsiadka – pani Zofia – też czasem zajrzała, posiedziała z tatą. Zgłosiłam się też do ośrodka pomocy – pielęgniarka przychodziła raz w tygodniu. To bardzo pomogło.
 
Z czasem nauczyłam się kilku rzeczy:
 
Nie muszę być sama – warto prosić o pomoc.
Nie muszę być idealna – ważne, że się staram.
Tata potrzebuje miłości, nawet jeśli już nie wie, kim jestem.
 
Teraz tata nie mówi już prawie nic.
Ale  gdy trzymam go za rękę, czuję, że gdzieś głęboko wie, że jestem.
Że go kocham i że jestem przy nim.
I to daje mi sił.
 
foto internet

 

 

O Nas

Jastrzębski portal dialogu społecznego.
Unia Europejska
Mieszkańcy Jastrzębia i okolic