PREZYDENCJA ZMARNOWANA? O braku wizji, europejskich celach i cenie, jaką zapłaci Polska.
Polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej dobiegła końca, pozostawiając za sobą, zdaniem wielu obserwatorów, rozczarowanie i poczucie zmarnowanej szansy. Zamiast aktywnego przywództwa, widzieliśmy bezradność; zamiast walki o narodowe interesy – puste deklaracje i brak realnego sprzeciwu wobec coraz bardziej radykalnej polityki klimatycznej Unii.
Europa na kursie kolizyjnym? 90% mniej emisji do 2040 roku!
W tle tej prezydencji, Komisja Europejska ogłosiła właśnie kolejny, budzący gigantyczne kontrowersje krok: propozycję 90-procentowej redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2040 roku w porównaniu do roku 1990. To cel, który dla wielu ekspertów i przedstawicieli różnych sektorów gospodarki brzmi jak wyrok. Jest to wyrok dla europejskiego przemysłu, dla rolnictwa i dla milionów obywateli, których życie stanie się nieporównywalnie droższe i trudniejsze.
Znikające obietnice premiera Tuska
Jeszcze w styczniu premier Donald Tusk zapowiadał twardą postawę. Mówił o „naiwności Europy” i potrzebie „rewizji Zielonego Ładu”. Obiecywał, że polska prezydencja stanie się momentem krytycznego przeglądu polityki klimatycznej UE. Co z tych obietnic pozostało? Niewiele. Brakuje konkretów, brakuje realnego nacisku na Brukselę, brakuje inicjatywy w obronie interesów, które są żywotne dla polskiej gospodarki i społeczeństwa.
Jak trafnie zauważył Dominik Kolorz, jeden z liderów związkowych: „Jeśli ten chory plan Komisji Europejskiej wejdzie w życie, Europę czeka katastrofa”. To diagnoza, którą trudno zignorować, zwłaszcza w obliczu rosnących kosztów życia i pogarszającej się konkurencyjności europejskiej gospodarki na globalnym rynku.
Polska płaci wysoką cenę za brak wizji?
Gdy inni zaczynają dostrzegać absurdy tej polityki i dążą do zmiany kursu, Polska, zamiast stawać na czele oporu i negocjacji, wydaje się pełnić rolę "grzecznego chłopca na posyłki". Prezydencja, która miała być okazją do umocnienia pozycji Polski w Unii i realnego wpływu na jej kierunek, została zmarnowana.
Dziś, w obliczu rosnącego chaosu politycznego i kolejnych, często kompromitujących, decyzji rządu, rodzi się pytanie o realne zdolności do obrony polskich interesów w Brukseli. Czy kraj, który, jak wielu uważa, z trudem radzi sobie z zarządzaniem własnym gabinetem, jest w stanie skutecznie walczyć o przyszłość milionów obywateli w skomplikowanej machinie unijnej?
Prezydencja została zmarnowana. Szansa została zaprzepaszczona. A Polska, niestety, płaci za to coraz wyższą cenę – politycznie, gospodarczo i społecznie.
Źródło: Komentarz redakcyjny Jas24info.pl, oparty na analizie bieżących wydarzeń i wypowiedziach publicznych.
