DECEMBER 9, 2022
AKTUALNOŚCI

"Nie Chcę Patrzeć, Jak Grabimy Polską Potęgę".

post-img

 "Nie Chcę Patrzeć, Jak Grabimy Polską Potęgę". Jastrzębianka Otwarcie o Proteście, Chaosie i Dezinformacji

Wczoraj, 4 listopada, na ulicach Katowic protestowały tysiące osób przeciwko fatalnemu stanowi polskiego górnictwa i hutnictwa. W tłumie spotkaliśmy Panią Marię (imię zmienione na prośbę rozmówczyni), mieszkankę Jastrzębia-Zdroju, której historia jest ściśle spleciona z Jastrzębską Spółką Węglową. Z jej słów bije nie tylko wiedza techniczna, ale przede wszystkim głęboka troska o przyszłość regionu.

Pytanie: Co osobiście łączy Panią z górnictwem, hutnictwem lub szerzej – z przemysłem? Czy to praca, rodzina, czy może obawa o przyszłość regionu?

"Pytacie, co mnie łączy z przemysłem? Odpowiem wprost: całe moje życie zawodowe. Nie jest to dla mnie tylko praca, ale dosłownie historia mojej rodziny i naszego regionu. Swoją edukację związałam ze szkołą górniczą, a później przeszłam przez kolejne szczeble pracy na kopalni. Nie jest tak, że coś mi się wydaje – ja znam ten przemysł od podszewki, widziałam, jak funkcjonuje, jak wygląda dobra organizacja.

To właśnie dlatego z tak ogromnym niepokojem patrzę na to, co dzieje się obecnie. Wiem, kiedy przemysł ma chwilowy kryzys, a kiedy coś jest nie tak u samych fundamentów. Mam coraz silniejsze przeświadczenie, że to, co obserwujemy, to może być celowe działanie mające na celu osłabienie, a być może i likwidację tego, co budowaliśmy latami. Jako osoba, która całe życie spędziła w tym fachu, po prostu nie mogę stać z boku i patrzeć, jak niszczy się nasz dorobek i przyszłość naszych dzieci."

Pytanie: Jastrzębie-Zdrój żyje w dużej mierze dzięki JSW. Jakie konkretnie zagrożenia dla Pani rodziny lub znajomych widzi Pani w obecnej sytuacji polskiego przemysłu?

"Moje obawy są bardzo konkretne i wykraczają daleko poza to, czy znajomy straci pracę. Trzeba pamiętać, że Jastrzębie-Zdrój zbudowały unikalne, strategiczne złoża węgla koksowego. Jesteśmy jedynym takim regionem w Unii Europejskiej, który wydobywa go na taką skalę! To kluczowy surowiec do produkcji stali, niezbędny do budowy całej infrastruktury.

Dlatego zagrożenie dla mojego miasta to nie tylko upadek Jastrzębia, to katastrofa dla całego polskiego przemysłu. Patrzę na to, jak na grabież polskiego mienia i polskiej potęgi. Mam poczucie, że pozbywamy się bezcennych aktywów, które decydują o bezpieczeństwie ekonomicznym państwa. To nie jest naturalny koniec cyklu; to jest niszczenie fundamentów. I to jest moja największa obawa – że tracimy naszą niezależność na własne życzenie."

Pytanie: Organizatorzy protestowali przeciwko Zielonemu Ładowi. Jak Pani postrzega relację między nim a przyszłością Jastrzębia?

"Kiedy patrzę na postulaty Zielonego Ładu i przymusową eliminację naszego przemysłu, to widzę w tym absurd i brak historycznego myślenia. Rozumiem, że musimy dbać o klimat, ale sposób, w jaki to jest narzucane, jest fundamentalnie błędny.

Historia ludzkości pokazuje: postęp i ewolucja eliminowały stare rozwiązania, a nie zakazy. Nikt nie musiał zakazywać jazdy koniem, bo pojawił się samochód, który był po prostu praktyczniejszy. Prawidłowy kierunek rozwoju to taki, w którym nowe, lepsze rozwiązania wypierają stare, a nie ten, w którym biurokracja siłą likwiduje prężny i strategiczny przemysł. Jeśli chcemy odejść od węgla, stwórzmy tanie, stabilne i lepsze źródło energii, które samoistnie uczyni kopalnie nieopłacalnymi i zbędnymi. Tylko ten kierunek, oparty na innowacji, a nie na zakazach, jest jedynym właściwym."

Pytanie: Co w tej chwili jest największym problemem Jastrzębia? Co Panią najbardziej boli w obecnej debacie?

"Największym problemem Jastrzębia jest strategiczna niepewność i paraliż decyzyjny, ale równie destrukcyjna jest polityka medialna i celowe zrzucanie winy na poprzedników.

Ludzie nie mają świadomości, że procesy, które przenosiły kopalnie pod spółki z celem likwidacji do zera, to są działania, które zaczęły się przed 2015 rokiem – czyli za czasów obecnej władzy, która obiecuje teraz ratunek. Zrzucanie całej winy na rządy prawicy to albo niewiedza, albo celowe działanie mające na celu ukrycie własnych błędów. To właśnie obecna ekipa, która działała przed 2015 rokiem, doprowadziła do fatalnego stanu, a teraz, kiedy znowu ma władzę, obiecankami dąży do tej samej katastrofy.

Pamiętam Fundację JSW, która z zysków realnie pomagała regionowi. Teraz mamy tylko kolejne obiecanki i, jak to w przysłowiu, a głupiemu radość. Taka dezinformacja i brak szacunku dla wiedzy technicznej są równie szkodliwe, co zła polityka energetyczna."

Pytanie: Jaką jedną, konkretną decyzję rząd powinien podjąć w pierwszej kolejności, aby uspokoić nastroje w Jastrzębiu?

"Najważniejsza i najbardziej uspokajająca decyzja to Gwarancja niezależności i strategicznego statusu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) jako jedynego europejskiego dostawcy węgla koksowego.

Rząd musi jasno i prawnie zobowiązać się, że węgiel koksowy jest polskim i europejskim surowcem krytycznym. To zobowiązanie musi przełożyć się na: wyłączenie JSW spod najbardziej restrykcyjnych zapisów transformacji i aktywne lobbowanie w UE za specjalnym traktowaniem tego surowca. Taka decyzja natychmiastowo uspokoiłaby ludzi, bo wiedzieliby, że nie jesteśmy na liście do zamknięcia, tylko budujemy na naszej unikalnej sile."

dziękujemy za wypowiedź i poświęcony czas

rozmawiał

Teodor Wiśniewski redakcja jas24info

 

 

O Nas

Jastrzębski portal dialogu społecznego.
Unia Europejska
Mieszkańcy Jastrzębia i okolic