DECEMBER 9, 2022
AKTUALNOŚCI

Rozmowa z Andrzejem Matusiakiem

post-img

 

 Skuteczność Ponad Podziałami: Andrzej Matusiak o Triumfie Empatii nad Hejtem ????

 W erze, gdy publiczna aktywność nierzadko bywa obarczona ciężarem niesprawiedliwej krytyki, niezwykle cennym zjawiskiem jest determinacja, która pozwala przekuwać idee w realne, zmieniające świat dobro. Andrzej Matusiak, Prezes Stowarzyszenia Nowe Jastrzębie, jest żywym przykładem osoby, której nieustępliwość w działaniu idzie w parze z głęboką wrażliwością na społeczną krzywdę, zwłaszcza tam, gdzie cierpią najmłodsi.

Mimo że jego działalność budzi czasem kontrowersje, a on sam mierzy się z falą negatywnych emocji, pan Matusiak konsekwentnie udowadnia swoją niezwykłą skuteczność i zaangażowanie. Najnowszym i wzruszającym dowodem jest ogromny sukces charytatywnego turnieju szachowego, który przekształcił sportową rywalizację w bezcenną pomoc humanitarną. Z zebranych funduszy zakupiono moskitiery chroniące przed śmiertelną malarią dla setek rodzin w Ugandzie. To spektakularny dowód na to, że prawdziwe liderowanie to nie unikanie sporów, lecz tworzenie wymiernej, pozytywnej zmiany.

Zapraszamy do rozmowy z człowiekiem, który udowadnia, że empatia nie jest słabością, a największą siłą napędową. W wywiadzie Andrzej Matusiak opowiada o kulisach organizacji turnieju, wzruszeniu, jakie towarzyszyło widokowi dzieci bezpiecznych za siatką moskitier, oraz o tym, jak lokalne działanie może mieć globalny wymiar. To opowieść o tym, że nawet w obliczu największego „szumu” w tle, można cicho i skutecznie ratować życie.


 Rozmowa z Andrzejem Matusiakiem – Prezesem Stowarzyszenia Nowe Jastrzębie

Po udanym charytatywnym turnieju szachowym, z którego dochód przeznaczono na zakup moskitier chroniących przed malarią w Ugandzie, poprosiliśmy o rozmowę Andrzeja Matusiaka, Prezesa Stowarzyszenia Nowe Jastrzębie. Dzięki jego zaangażowaniu oraz pracy całego Stowarzyszenia wydarzenie zakończyło się sukcesem, a dziś możemy już oglądać zdjęcia zamontowanych moskitier. W wywiadzie opowiada o kulisach organizacji turnieju, emocjach towarzyszących otrzymaniu zdjęć z Ugandy oraz o planach stowarzyszenia na przyszłość.

Jak narodził się pomysł zorganizowania charytatywnego turnieju szachowego?

Pomysł dojrzewał w nas od dłuższego czasu. W Stowarzyszeniu często mówimy o tym, że lokalne działania mogą przynieść globalne efekty. Szachy są w Jastrzębiu bardzo popularne, więc połączenie sportowej pasji z realną pomocą wydawało się naturalnym krokiem. Kiedy zobaczyliśmy, jak poważnym problemem w Ugandzie jest malaria, wiedzieliśmy, że musimy zrobić coś konkretnego.

Dlaczego właśnie Uganda i walka z malarią?

Malaria to choroba, którą można skutecznie powstrzymać tak prostymi środkami, jak moskitiery. A jednak w wielu miejscach nadal odbiera życie dzieciom. Kiedy dowiedzieliśmy się, że za relatywnie niewielką kwotę można realnie ochronić setki osób, decyzja była szybka. Chcieliśmy, aby nasza pomoc była wymierna, namacalna i natychmiastowa — a moskitiery dają dokładnie taki efekt.

Turniej zakończył się sukcesem — zebraliście 1500 USD. Czy spodziewaliście się aż takiego odzewu?

Szczerze? Przerosło to nasze oczekiwania. Liczyliśmy na zaangażowanie mieszkańców, ale skala wsparcia, jaką otrzymaliśmy, była niesamowita. Ludzie przychodzili nie tylko grać w szachy, ale przede wszystkim pomagać. Atmosfera była cudowna — połączenie zdrowej rywalizacji i poczucia, że razem robimy coś ważnego.

Dziś dotarły zdjęcia zamontowanych moskitier. Jakie emocje towarzyszyły Wam, gdy je zobaczyliście?

Ogromna radość i wzruszenie. To moment, w którym widzisz, że cała praca — przygotowania, organizacja, rozmowy z partnerami — naprawdę miała sens. Patrząc na te zdjęcia, widzimy nie moskitiery, ale konkretne rodziny i dzieci, które są teraz bezpieczniejsze. To dla nas największa nagroda.

Otrzymaliście również oficjalne potwierdzenie przyjęcia darowizny. Czy była to ważna część całego procesu?

Tak, bardzo ważna. Chcieliśmy, aby wszystko przebiegało transparentnie i z pełnym zaufaniem. Współpraca z Arcidiecezní charita Praha dała nam pewność, że środki trafią tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Oficjalne potwierdzenie tylko to przypieczętowało.

Co dalej? Czy planujecie kolejne akcje charytatywne?

Zdecydowanie tak. Ten projekt pokazał nam, że jako lokalna społeczność mamy ogromną moc. Już pojawiają się pomysły na kolejne inicjatywy — zarówno na rzecz krajów rozwijających się, jak i lokalnych działań pomocowych. Chcemy wykorzystać tę energię i kontynuować misję pomagania.

Co chciałby Pan przekazać wszystkim, którzy wzięli udział w turnieju lub wsparli inicjatywę?

Z całego serca dziękuję każdej osobie, która pojawiła się na turnieju, wpłaciła datek, pomogła w organizacji albo po prostu trzymała za nas kciuki. Dzięki Wam 300 rodzin w Ugandzie może spać bez obawy o malarię. To Wasza zasługa. Razem udowodniliśmy, że nawet w małym mieście można zrobić coś, co ma globalny wymiar.

 

 

O Nas

Jastrzębski portal dialogu społecznego.
Unia Europejska
Mieszkańcy Jastrzębia i okolic